Pierwsze spotkanie Jana Gehla z przestrzenią Lublina podczas przewodzenia międzynarodowym warsztatom architektonicznym dotyczącym przyszłości placu Litewskiego.
Tekst dotyczył różnych pomysłów na pl. Litewski, z którymi wyszli uczestnicy międzynarodowych warsztatów architektonicznych zakończonych dzień wcześniej (zapowiedź warsztatów: „Co zaproponują architekci?”, Małgorzata Domagała, „Gazeta Wyborcza”, 04.10.2008). Te pomysły i ustalenia miały pomóc władzom miasta w wypracowaniu zasad konkursu na plac. Podczas „burzliwej dyskusji” architekci doszli do pewnych ustaleń, choć Jan Gehl uważany za mentora warsztatów był oszczędny w radach, chcąc dać więcej swobody projektantom startującym w przyszłym konkursie:
„- Warsztaty to rodzaj burzy mózgów – podkreślał. Gehlowi nie podoba się plac zabaw na Litewskim. – W miejscu, gdzie spotykają się wszyscy, powinno być coś bardziej ambitnego niż przedszkolny ogródek, np. góra, na którą dzieci mogłyby się wspinać, lub inne instalacje pobudzające wyobraźnię – twierdzi. Na przykładzie prac włoskich projektantów (chcieliby tu ustawić dziesięć kolumn świetlnych) zwrócił uwagę, jaką ważną rolę w kształtowaniu przestrzeni pełni światło.
[…]
Gehlowi nie podoba się plac zabaw na Litewskim. – W miejscu, gdzie spotykają się wszyscy, powinno być coś bardziej ambitnego niż przedszkolny ogródek, np. góra, na którą dzieci mogłyby się wspinać, lub inne instalacje pobudzające wyobraźnię – twierdzi. Na przykładzie prac włoskich projektantów (chcieliby tu ustawić dziesięć kolumn świetlnych) zwrócił uwagę, jaką ważną rolę w kształtowaniu przestrzeni pełni światło.”
Wspomniane warsztaty miały ostatecznie formę kreatywnego „konsylium”, które przyniosło pewne rekomendacje przedstawione w dniu wydania numeru na publicznych wykładach w Trybunale Koronnym oraz później w formie wystawy przed Ratuszem ukazującej pomysły zaproszonych gości na szkicach i wizualizacjach.
„To nie ogród, a plac”, Małgorzata Domagała, „Gazeta Wyborcza – Lublin”, nr 277, 27.11.2008, s. 5